Hi-end
Wieści o premierze nowej superintegry McIntosha
Wieści o premierze nowej superintegry McIntosha
dochodziły do mnie już od jakiegoś czasu.
dochodziły do mnie już od jakiegoś czasu.
Zamiast następcy na rynek traały jednak niższe
Zamiast następcy na rynek traały jednak niższe
modele, a ja czekałem i coraz bardziej
modele, a ja czekałem i coraz bardziej
się niecierpliwiłem. Kiedy wreszcie MA8000
się niecierpliwiłem. Kiedy wreszcie MA8000
się pojawił, postanowiłem się zemścić.
się pojawił, postanowiłem się zemścić.
Tym razem niech on poczeka na test.
Tym razem niech on poczeka na test.
I tak minęło ponad pół roku,
I tak minęło ponad pół roku,
mimo że już po godzinie
mimo że już po godzinie
odsłuchu wiedziałem
odsłuchu wiedziałem
o nim wszystko.
o nim wszystko.
wzmacniacz
38
Hi•Fi i Muzyka 3/15
Maciej
Stryjecki
Następca
Następca
tronu
tronu
McIntosh MA8000
McIntosh MA8000
Hi-end
wzmacniacz
yszło mu to na dobre, bo
chyba żaden ze wzmac-
niaczy nie pracował dla
potrzeb recenzji w tylu konguracjach.
Miał okazję grać z kilkunastoma źródłami
i ponad 20 parami kolumn. Gładko zastąpił w systemie MA7000. Do tego celu na-
Budowa
Ze świecą szukać równie stylowych produktów. W dodatku, jeżeli podobały się 30
lat temu, to jest szansa, że za kolejne 30
będą się prezentować równie atrakcyjnie.
Nawet jeśli wasi goście nie interesują się
sprzętem, na pewno zwrócą uwagę na
błękitne wskaźniki. Gałki i przełączniki
są takie same jak dwa pokolenia temu.
Sprawdzają się, więc po co zmieniać coś,
co jest dobre?
Powściągliwość projektantów najłatwiej
zauważyć, porównując MA7000 i MA8000.
Zmiany są kosmetyczne; ewentualnie niosą drobną korektę funkcjonalności. Gałki
w MA8000 mają ząbkowane aluminiowe
pierścienie, jak w starych radiach. Dwie
największe to wybierak źródła i głośność.
Osiem mniejszych – uproszczony korektor barwy, działający przy: 25, 50, 100,
200, 400, 1000, 2500 i 10000 Hz. Niby
zbędna zabawka, ale czasem się przydaje.
Nie tylko w przypadku starszych nagrań.
Jeżeli zechcecie podłączyć do systemu
stereo telewizor z przyległościami, uda
się wreszcie zrozumieć, co mówią aktorzy
w polskich lmach z lat 80.
W odróżnieniu od MA7000, tutaj
można odłączyć regulatory przyciskiem
z prawej strony. Oprócz tego jest tylko
funkcja wyciszenia, przyciski wyboru
wyjść głośnikowych (dwie pary), wyjście słuchawkowe i włącznik zasilania.
W porównaniu z MA7000 to okrojenie
funkcjonalności, bo tam do dyspozycji mieliśmy jeszcze pokrętło balansu
(w miejscu wyboru źródła) i tryb monofoniczny.
To jednak tylko pozory, bo prawdziwa
rewolucja kryje się za centralnie umieszczonym wyświetlaczem. Jego obecność
jest dla tradycjonalistów solą w oku.
Po co to? Zbędny dodatek, jak na złość
niespecjalnie dopasowany kolorystycz-
nie do błękitnych wskaźników. Dopiero
po zapoznaniu się z instrukcją obsługi odkrywamy, że jest to coś w rodzaju
daje się zresztą doskonale, nie tylko
ze względu na uniwersalność wynikającą z wysokiej mocy, ale także z powodu
bezawaryjności. Oba topowe modele są
bowiem głupotoodporne i jedyne, co
może się wydarzyć przy bardzo długim
użytkowaniu, to wysychanie potencjometrów, objawiające się trzeszczeniem w czasie kręcenia. Sprawę załatwia kropelka
specjalnego olejku i problem z głowy na
kolejnych kilka lat.
Długowieczność Maków idzie w parze
z ponadczasowością wzornictwa. Niewiele jest na rynku rm (i nie chodzi tylko
o branżę hi-), które wypracowały sobie
taką rozpoznawalność. Wygląd stał się dla
McIntosha bardziej charakterystyczny niż
logo. Można znaleźć urządzenia podobne,
ale nigdy takie same.
Na osłonach transformatorów
schemat odczepów.
Końcówki mocy identyczne
jak w MA7000.
Hi•Fi i Muzyka 3/15
39
Hi-end
wzmacniacz
komputera pokładowego, dającego dostęp do kolejnych opcji. Czy potrzebnych,
to inna sprawa, ale zawsze można z nich
nie korzystać, tak jak z equalizera.
Funkcji jest dużo. Są również te, które w MA7000 zrealizowano w postaci
przycisków i pokręteł: balans i mono.
Wszystkie włączamy, wciskając pokrętło
wyboru źródła. Obracając je, traamy
na kolejne pozycje menu, a kręcąc gałką „volume” wybieramy nastawy. Poza
dwoma wspomnianymi mamy także
wygaszanie podświetlenia wskaźników
(przyda się osobom lubiącym słuchać
w ciemnościach) oraz regulację jasności
displayu. Niestety, nie można go zgasić.
To błąd, bo świecące cyferki przeszkadzają, zwłaszcza gdy niebieskie wskaźniki nie świecą.
Z bardziej zaawansowanych opcji jest
jeszcze ustawienie pojemności wejścia dla
wkładki gramofonowej i wyrównywanie
poziomu sygnału na wejściu (od -6 do
+6 dB). O ile to drugie to ułatwiający życie bajer, to dostosowanie preampu phono do wkładki bywa dostępne jedynie
w zewnętrznych modułach. Dodając do
tego możliwość zastosowania zarówno
przetworników MM, jak i MC, otrzymujemy „poważny” stopień korekcyjny.
Podobnie z wyjściem słuchawkowym.
Już w poprzednim modelu McIntosh
chwalił się wysokiej jakości przedwzmacniaczem. Tutaj udoskonalono stopień (nazwany przez producenta „High Drive”),
dodając mu mocy. Dzięki temu będzie poprawnie działał w zasadzie ze wszystkimi
Wzornictwo bardziej rozpoznawalne
niż logo.
słuchawkami. Zakres zalecanej impedancji określono na 20-600 omów.
Kolejna funkcja przyda się osobom budującym kino domowe, połączone z systemem stereo. Wystarczy w menu wybrać
tryb „Pass rough”, a wówczas przestaje
działać cała sekcja preampu i sygnał jest
kierowany bezpośrednio do końcówek
mocy. Wzmacniacz zasila wtedy kolumny
Ośmiozakresowy,
odłączany korektor barwy.
przednie, a sygnał odbiera z proce-
sora. Kiedy wyłączymy tę opcję,
system wraca do trybu stereo.
Można więc połączyć oba za-
stosowania. Inna sprawa, że
pełny system kinowy
będzie wymagał do-
kupienia procesora
i co najmniej trzech
końcówek mocy. Ale
też instalacja AV wy-
sokiej klasy to bardzo droga zabawa.
Zaczęła się w USA
i tak naprawdę mia-
ła traać do domów
najbogatszych użyt-
kowników. Amplitu-
nery to erzac, jak sa-
mochodzik dla dzieci
przy pełnowymiarowej
limuzynie.
Zgodnie z najnowszy-
mi trendami, w integrze
zastosowano „dobry” (jak utrzymuje importer) przetwornik cyfrowo-analogowy.
Może on przyjąć sygnał o maksymalnej
rozdzielczości 32 bitów/192 kHz, poprzez
asynchroniczne wejście USB 2.0.
MA8000 został „wyposażony” (cudzysłów zamierzony) w układ „Eko”. To kolejny przykład realizacji bzdur wymyślanych przez oszołomów, którzy w globalne
ocieplenie przestaną wierzyć dopiero,
jak im tyłki odmrozi w maju. Wyłącza
on wzmacniacz, gdy przez jakiś czas (nie
mierzyłem, ale na oko 10 minut) panuje
cisza. Być może cieszą się z niego białe
niedźwiedzie, dla mnie najważniejsze jest
to, że można owo „udogodnienie” wyłączyć poprzez „komputerowe” menu.
40
Hi•Fi i Muzyka 3/15